niedziela, 21 stycznia 2018

Studniówka

Studniowka była super. Oczywiscie nie obylo się bez kłótni, nieporozumień, picia, śmiechu i płaczu. Było cudownie. Wybawilam się tak że jeszcze dzisiaj bolą mnie nogi. Maniek w tanczeniu się wyrobił i to bardzo. Zaskoczył mnie. Z wszystkich imprez na ktorych bylismy w dwójkę to na tej bawilam się najlepiej. Polonez wyszedl niezbyt dobrze ale to dlatego że sala była za mała. Z Alex sobie trochę potanczylam. Zatanczylam z nią belgijke. Mariusz jej nie umie. Muszę go nauczyć i to koniecznie. Mielismy mirabelkowke, czarną porzeczkę znajomy mial czystą no i Alex miala whisky z colą. Mimo że wypilismy praeie wszystko to w ogole nie czulam tego alkoholu. Co się napilam to od razu z Mariuszem wytańczyłam.
Maniek naprawdę zaczyna się wyrabiać. Czasami muszę na niego nakrzyczec ale nie olewa tego co mówię tylko hierze sie do roboty. To rzadka i bardzo wazna cecha. Kocham go. Bardzo. Jest inny niż reszta facetów. Dzięki niemu ten wieczór był naprawdę cudowny. Dziękuję kochanie.

czwartek, 4 stycznia 2018

Nowy rok

Tosiek prosił o post noworoczny. Nie ma problemu.
Cóż. Jak pewnie zauważyliście zaczął się nowy rok. Każdy idiota pisze na swoim fb "nowy rok nowy ja" stawia sobie wyzwania ktore i tak oleje juz od lutego a moze nawet wczesniej. Rok 2017 nie skonczyl sie dobrze. Moja przyjaciolka (teraz juz byla ale to zaraz) zadzwonila do mnie rano 31.12 że spala ze swoim chłopakiem i że jako osoba nie pelnoletnia nie ma tabletek antykoncepcyjnych ale prowadzi kalendarzyk i wtedy kiedy się z tym chlopakiem kochala to miala najwieksze szanse zajscia w ciążę, problem jest taki że robili to bez gumy i okazalo się że w niej doszedl i to 4razy. Pomijam fakt że trzeba być kompletnym idiotom żeby się nie spytac czy bierze tabletki (i to 4razy) no i trzeba być totalną kretynką żeby nie odmowic jezeli nie ma gumek albo chociaż poprosić żeby w niej nie dochodził. Wiem że faceci powinni uwazac bo do zrobienia dziecka potrzebne są dwie osoby ale jednak dziewczyny mają gorzej więc tym bardziej powinny zadbać by nie zaciążyć. No ale dobra. Lazilam z nią po aptekach po tabletke 2 dni po (bo oczywiscie sex uprawiala w piatek, w sobote nie miala czasu a w niedziele się dopiero obudzila ze chyba by się przydalo tematem zająć). W koncu aptekarka powiedziala nam że takie tabletki to tylko na recepte. No i ja glupia zaproponowalam że pojedziemy na opieke świąteczną i wezme tą tabletke na siebie bo oczywiscie nasza główna bohaterka nie ma 18lat. Ale musialam ogarnąć dom bo rodzice mieli impreze. Matka do roboty a ojciec po nocy a na opiece zeszloby nam dlugo wiec mowie że najwyzej we wt do rodzinnego.
Na sylwku bylo spoko nie licząc tego że była tam laska ktorej nie cierpie i to jeszcze ze swoją ekipą no i przespalam wiekszosc imprezy wlacznie z fajerwerkami bo wstalam 31.12 o 6:00 rano #mój_organizm. Moje cialo stwierdzilo że to jest zajebista godzina zeby wstac i być pełną energii więc już nie usnęłam potem.
We wtorek napisalam tej mojej przyjaciółce że no nie wezme na siebie tej tabletki bo to nie jest cukierek na gardlo ani nawet antybiotyk tylko tabletka wczesnoporonna i żeby poszła z opiekunem prawnym do lekarza i zalatwila sobie tą tabletkę. Cisza. Nie odezwala się do mnie slowem. No to dzwonie na kolejny dzien 2/3razy. Nie odbiera. Zadzwonilam do jej kolezanki okazalo się że się spotykają wieczorem więc mówię do tej kolezanki żeby powiedziala tej naszej bohaterce zeby się do mnie odezwala. Odezwala się. Mialam akurat wtedy korki to nie moglam za bardzo gadac. Oddzwonilam potem. Rozmowa byla lekko mówiąc nieprzyjemna. Powiedziala że nie mam prawa się nazywac jej przyjaciółką że mam się nie interesowac jej zyciem i w ogole ton typu "odjeb się szmato, mam Cię w dupie". Nie powiem że mnie to nie zabolało. Ale ochlonelam. Wymyśliłam inny sposób zeby jej pomóc ale potem doszlam do wniosku że to nie ma sensu. Po co mi ktos kto mowi mi "spierdalaj" wtedy kiedy nie rozwiąże jego probleu i to jeszcze najlepiej moim kosztem. Na zasadzie "masz tabletke to cie kocham a jak jej nie masz to wypierdalaj". Okazało się że jak bylam jej potrzebna to była mila itp a jak nie pomagam jej (nie zostawilam ją z tym samej bo pisalam, proponowalam inne wyjscie, dzwonila) to potrafi Cię nazwać szmatą. Mogla zawsze napisac ze pojscie z opiekunem to jest zly pomysl że ona tego nie zrobi i  w ogóle ale nieeee trzeba strzelić focha zycia.
Widzialam się z nią dzisiaj. Nie odezwałysmy sie do siebie ani slowem. Ona byla dzisiaj cicha i z boku a ja normalnie z ludzmi.
Może za jakis czas zrobi test i wyjdzie pozytywny. Nie wiem. Zobaczymy. Jak się nie umie płacić za swoje błędy to tak jest.
Nie uważam że ten rok zaczęłam źle. Pozbylam się ze swojego życia kogoś kto okazal się falszywy. Wedlug mnie to bardzo dobry poczatek roku w ktorym czeka mnie wiele zmian.
Mam nadziej że wy sylwestra spedziliscie lepiej niż ja.