Studniowka była super. Oczywiscie nie obylo się bez kłótni, nieporozumień, picia, śmiechu i płaczu. Było cudownie. Wybawilam się tak że jeszcze dzisiaj bolą mnie nogi. Maniek w tanczeniu się wyrobił i to bardzo. Zaskoczył mnie. Z wszystkich imprez na ktorych bylismy w dwójkę to na tej bawilam się najlepiej. Polonez wyszedl niezbyt dobrze ale to dlatego że sala była za mała. Z Alex sobie trochę potanczylam. Zatanczylam z nią belgijke. Mariusz jej nie umie. Muszę go nauczyć i to koniecznie. Mielismy mirabelkowke, czarną porzeczkę znajomy mial czystą no i Alex miala whisky z colą. Mimo że wypilismy praeie wszystko to w ogole nie czulam tego alkoholu. Co się napilam to od razu z Mariuszem wytańczyłam.
Maniek naprawdę zaczyna się wyrabiać. Czasami muszę na niego nakrzyczec ale nie olewa tego co mówię tylko hierze sie do roboty. To rzadka i bardzo wazna cecha. Kocham go. Bardzo. Jest inny niż reszta facetów. Dzięki niemu ten wieczór był naprawdę cudowny. Dziękuję kochanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz