wtorek, 24 marca 2015

Inteligentne rozmowy ze znajomymi odc. 1

Ostatnio przez aparat mogę jeść tylko i wyłącznie wszelkiego rodzaju miękkie rzeczy albo w ogóle papki np. budynie, serki itp. więc jestem cały czas głodna i cały czas jem, a za to mój kolega, Alan, wyznaje że najważniejsze jest w życiu jedzenie i niemiecki (tak lubi niemiecki, ale jest fajny) no więc na tyle w wprowadzeniu

Alan:Co tam porabiasz?
Ja: Jem, a ty?
Alan: Też jem ^^ to jakaś magia
Ja: To nie żadna magia tylko telepatia...Nie licząc oczywiście, że my cały czas jemy, a jeżeli akurat nie jemy to jesteśmy głodni
Alan: Nie rozumiem co napiałaś   ale nie ważne
...
Alan: napisałaś* XD widziałaś co napisałem? zaraz spadnę z podłogi XD

Taaaaaak. Alan jest tępym Węgorzem, ale trochę ubawie przy tej korespondencji było :D

piątek, 20 marca 2015

Męcząco

Po matematyce dość męczący spacerek od SP10 przez SP11 do SP1 i z powrotem na lekcje. Byłam wiosną :3 Było całkiem fajnie. Pełno jabłek ulotek i wyżerania cukierków przez naszych gimbusów między jedną a drugą podstawówką. Dni otwarte 24-25.03.15r. o godz 17:00-19:00. Zapraszam! (taką se reklamę budy zrobię). Ale ogólnie było spoko
Potem lekcje i wielka gadanina o wycieczce. Dużo gadania i brak forsy, niech się zdeklarują kto by na jaką wycieczkę pojechał a gderać mogą sobie po egzaminie, chociaż i tak wszystko trzeba załatwić.
Węgorz wyciąga mnie w maju do Częstochowy. Pojechalibyśmy rano o 8:00 i wrócili nawet pod wieczór. No w sumie mogłoby być fajnie.
Potem u Moni. Bez komentarza. Za dużo słów, za mało zrozumienia, za mało empatii, za dużo paradoksów. Nie będę się wypowiadać w necie na temat problemów moich przyjaciół bo to zwyczajnie nie ludzkie i chamskie
No i w końcu dom. Łażenie wszędzie po całym Będzinie może być wykańczające.
+ cytat jak co dzień i zdjęcia z tych wypadów do podstawówek (daje tylko z Grzesiem bo reszta się pewnie nie zgodzi na opublikowanie)






czwartek, 19 marca 2015

Przepraszanie po raz tysięczny

Przepraszam że tak mało piszę ale testy, kartkówki, projekty itp. masakra a jeszcze mam wkurwa cały czas bo nie umiem się przyzwyczaić do aparatu na zębach. No ale mniejsza. Macie tutaj gumke mojego kolegi TAJNIAKA (PS: dosłownie mówię do niego tajniak) + cytat XD


piątek, 13 marca 2015

Pięteg 13-ego

https://www.youtube.com/watch?v=IV6b8JqxRUg

Błagam, więcej zrozumienia

Miałam bardzo męczący dzień dzisiaj. Po praktycznie 3tygodniach siedzenia na dupie, latanie po szkole, koło bio, odwiedziny Hazz i wyjście z nią późnym wieczorem do pogo i łażenie z tym cholernym kolanem 2h bez przerwy to nogi wchodzą do dupy + jeszcze kumpel mnie prosił żebym weszła na fb. No dobra, u mnie nie ma problemu, bo przecież jestem niezniszczalna i potrafię naginać czasoprzestrzeń. LUDZIE i ISTOTY MAM OGŁOSZENIE: czasami nie mam czasu a już szczególnie po 3tgodniowej nieobecności. Potrafię być zmęczona i nie zdolna do życia, jak się tak zdarzy nie oczekujcie ode mnie tryskającego szczęścia. No i przede wszystkim błagam, więcej zrozumienia. Jestem tylko człowiekiem. Możecie mnie nazywać Krysia, Kryszarda, Jawn, John, Krysztiano Wolando (a uwierzcie mi że tak też się zdarza + czyta się tak jak się pisze), ale i tak czasami będę chora, czasami mnie coś boli, czasami mam wkurwienie przy zmęczeniu i mogę mówić głupoty, mogę się zachowywać jak po alkoholu ze zmęczenia. Nie raz wracałam do domu tak że odbijałam się od ścian a rodzice myśleli że jestem kompletnie nawalona i musiałam im chuchać.Naprawdę staram się jak mogę ale wszystkich nie zadowolę tak jak tego oczekują i dlatego spowiadam się na pieprzonym blogu co jest kompletnie bez sensu bo jedyna osoba która go czyta to Dada, która zapewne robi to z nudów (polecam besty) i ew obcy ludzie. Mam już dość. jestem zmęczona. Macie cytat i odwalcie się. Jutro mam kolejny męczący dzień. a tak po za tym "dzięki wielkie" za "złożone życzenia i pamięć" dzisiaj Krystyny Bożeny
+ macie cytat

czwartek, 12 marca 2015

Pierwszy dzień po chorobie

No trzeba przyznać, że ponad dwa tygodnie nie chodzenia do szkoły oduczają człowieka tego wstawania rano, noszenia ciężkich plecaków i latania na posyłki.
Wszystko zapowiadało się dobrze bo rano miałam mniej problemów ze wstaniem niż myślałam że będę mieć. Potem jedna z pań dała mi w końcu bilet na niepytanie na cały dzień. Co się potem okazało że specjalnie dla mnie bo jest wydrukowane moje nazwisko imię i klasa. Chyba dostałam jako jedyna ten bilet na niepytanie bo jako jedyna na dyskotece miałam tak dziwaczne przebrania. Tak czy inaczej - całkiem miło jak na czwartkowy poranek.
Olka J. mnie wyściskała co było dosyć miłe, a potem jej role przejęła Mrożon. No musicie przyznać że nie mogę narzekać kiedy tak piękne dziewczyny się do mnie tulą :3
Potem było gorzej przez nie zrozumienie się z panią pedagog i wyjściem do Kopernika na dni otwarte, ale koniec końców poszłam na te dni otwarte. Było średnio ale najadłam się darmowego ciasta, potańczyłam z Oliwią i dostałam żelki. No i co najważniejsze - nie musiałam siedzieć na lekcjach.
Jak wróciłam nikt nie dał mi poczytać Death Note'a. Dostałam od chłopców na dzień kobiet spóźniony prezent (kwiatuszka w doniczce z orzechowymi czekoladkami...oczywiście jak to na mnie przystało z czekoladek cieszę się bardziej). Pani Kaczmarczyk jak i pani Domian ucieszyły się na mój widok. Chyba już naprawdę nauczyciele mają dość Grześka skoro witają mnie tak ciepło. Tak czy inaczej było to bardzo miłe.
Prócz tego jak wróciłam do domu okazało się że z kwiatka którego dostałam na dzień kobiet leje się woda i zalałam sobie plecak. Ehh oczywiście wkurw na miejscu + musiałam biec na tramwaj i od plecaka bolą mnie plecy. To chyba wystarczy żeby nienawidzić dany dzień, jak myślicie?
Koniec końców poczytałam sobie "My, dzieci z dworca zoo", zrobiłam sobie miętowo-jabłkową herbatę i zabrałam się za lekcje. Przede mną jeszcze sprawdzenie czy mam wszystko z matmy więc życzcie mi powodzenia ja wam też go życzę...przyda się ;/
Na koniec macie cytat :*mam nadzieje, że wam się spodoba ;)