czwartek, 23 czerwca 2016

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Serduszko od Tajniaka...

...dla mnie :*

Zdjecia ustron

Sobota

Wycieszka do Ustonia. Wspinanie się na Czantorię czerwonym szlakiem. Trzecia na szczycie. Potem zaczęlo mnie kolano bolec, ale na szczęście przestało. Zeszlam i pojechalam do domu. Poszlam do komitywy i wrocilam do domu.

Piątek

Rano wkurzyla mnie Ola bo Bartek sie rozchorowal tak ze nie mogl sliny połknąć a Ola zamiast się przyjąć stanem Bartka to przejęła się tym że nie nagrany spektaklu. W szkole piłam Sok z pietruszki i cytryny, była zumba, biologia i dyskusja o petycji. Nie dość że gowno burza na teatrze to jeszcze w klasie, ale w sumie ten dzień ni byl do końca taki okropny. Potem pojechalam do domu i spotkalam się z Mary i Alex i z Alex poszlam potem na 1.5h na basen. Potem do Dady a to kawalek jest i od Dady na nogach pod gore jakieś 0.5km na Kołłątaja. Spotkalam Marcina - jednego z bliźniaków. Potem z Alex na kebaba bo skoro zrzuciłyśmy troche kalorii to trzeba to nadrobić :P i do domu po 23.
Mimo wszystko fajnie bylo. Mimo ze mam dwa siniaki na ręce po noszeniu krzesel na zumbe bo jeszcze dzieciom twarze malowałam.

wtorek, 14 czerwca 2016

Dzisiaj śniły mi się zdrady ...

Śniło mi się że w pięciomiesiecznice przelizałam się z Pd (taki Przemek) i że się z nim przespałam. Potem że spotkałam Arka w tramwaju i staliśmy tak blisko siebie ze mnie pocałował. Potem jeszcze zdradziłam z jedną osobą ale nie jestem pewna czy to był Tosiek czy ktoś inny.
Potem mialam wstawki z serialu co moja mama ogląda. Gł. bohaterka pieprzyła się na ławce w zimę z jakimś brunetem.
A potem pisalam o moich zdradach Bartkowi, który nie był na mnie zły, nawet nie był zdziwiony. Przyjechał z krótko obciętymi włosami i całowalismy się w kuchni. I nie zachowywał się jak mój Bartek, udawał takiego twardziela który rucha wszystko dookoła. Ręce pod bluzkę, gryzienie w szyje itp. Z nim bylo mi jakoś najlepiej. I jak doszła do tego wniosku to się obudziłam.
Tak jebnięty sen że głowa mała.

Okulary

Zastępstwo na religii

Paulina taka zdolna.

Magneeeez

Moja osobista plantacja magnezu

Nie wiem czy dawałam

Za zamkiem z kochankiem i psiapsi :*

Koszmar

Apokalipsa zombie. Ja bylam dziewczyną która miala mieć jakiś pozytywny wplyw na przemianę zombie. Mialam gdzieś pójść i zaśpiewać. Dlatego mnie nie tykały. Za to polowali na mnie ludzie. W tym Ola. Jak jeszcze nie wiedzieli ze to ja to pokazywali mi jaką szykują broń na tego kogoś kto ma mieć pozytywny wplyw na zombie. Bron wygladala normalnie. Wielki pistolet. Ale naboje byly dlugosci jak od czupkow moich palcy do łokcia. Potem dowiedzieli się ze to ja jestem tą osobą i odlączyłam sie od nich i pomagal mi jakiś chlopak, wyższy ode mnie o jakieś 5cm, brązowe wlosy, niebieskie oczy, umięśniony. Wpadliśmy w pułapkę. Zombie dzielily się na mężczyzn którzy mieli wiecznie otwarte usta w kształcie litery O z dwoma parami warg, bladą skórą, błon zamiast oczu. A dziewczyny to niebiesko okie blądynki z zieloną skóra i wygryzionym policzkiem. Dziewczyny mialy zdolność zamieniania się w np. Małe dzieci które hipnotyzowały i zapędzały w kozi róg a następnie zjadały. Mój towarzysz został zahipnotyzowany bo zauroczyła go mała brunetka - dziecko - które prosiło żeby się z nim pobawic. Chcialam go odciągnąć ale juz było za późno. Nagle z każdego konta przyglądaly nam się zombie i zaczęły przekręcać glowy jak koty ale w rytm tykania zegara...wszystkie jednocześnie. Prawa lewa prawa lewa. TiK tak TiK tak. Jakby czekały aż w końcu pozwole go zjeść. Pozwoliłam. Uciekłam. Nie miałam wyrzutów sumienia. Nie mialam żalu że straciłam jedyną osobę która mi pomagala i byla po mojej stronie. Bylam pusta. Potem zaczeła się łapanka. Wyłapali wszystkich ludzi i mnie zostawiki na koniec. Okazalo się ze to miejsce gdzie mialam zaśpiewać to to gdzie zginął mu towarzysz ale zanim mnie tam zaciągli to się obudziłam.

Co ja mam kurwa w głowie?!

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Krotka notka po wsparciu

Jola mi dzisiaj powiedziala że jestem bardzo wrażliwa, że zawsze jak Ktos zadzwoni to lece komuś pomoc. Powinnam się nauczyć mówić nie. Powinnam mieć bardziej wyjebane.

Choćbym szedł ciemną doliną, zła się nie ulękne, bo Ty jesteś ze mną...

Odpust Mierzecice

Wstawianie szykowanie się. Buty na obcasie. Krótką sukienka. W końcu cala wies byl na odpiscie. Ale no niestety wzielam i spaliłam się na dekoldzie. Cudownie. Ale i tak bylo cudownie.

Sobota z Dadą - zdjęcia

sobota, 4 czerwca 2016

Wypad nad pogo na rowerach

Dzisiaj (4.05.16) z Dadą i Bartkiem pojechaliśmy nad pogorię, najpierw IV na zapiekanki (które, swoją drogą, byl zajebiaszcze). Oczywiście Dada znała tak zajebistą miejscuwe. Chociaż byliśmy juz tam kiedyś z Bartkiem na spacerze ale knajpe omijalismy co okazało się dzisiaj ogromnym błędem. Potem przez III na zieloną na lody i odwiezlismy Dade pod dom a my pojechaliśmy do mnie. Po drodze złapałam kontuzje. Cos mi szczykło w kolanie gdy jechalam pod górkę i Bartek w domu posmarował mi maścią.
Bylo zajebiscie. Nie jestem w stanie nawet napisać jak bardzo. Jak na razie daje tylko to zdjęcie. Potem dam kolejne.

czwartek, 2 czerwca 2016

latanie przy szczycie góry i pod dnem doliny

Jestem na równi. Neutralnym poziomie 0. potem schodze w dół, przewracam się i wpadam w dziurę. jestem pod dnem doliny. proszę kogoś o pomoc. nie odpowiada. prosze kolejną. przypadkowo wznosi mnie na szczyt. jest tak bardzo ciepło że ściągam sweter i zmieniam obcisłe jeansy na krótkie dresy. bluzka na ramiączkach z falbankami. idealna para. i nagle ktoś z dołu mnie woła. to osoba która jako pierwsza została poproszona o pomoc prze ze mnie. pyta. a ja musze jej opowiedziec. bo jest upartą krową. krowy są ciężkie i mają dużo żołądków więc nie ustąpi. prędzej mnie zje. ściąga mnie na ziemie jak latawca.


już nie wiem co mam robić

wszystko się powtarza

Poznałam i widziałam już tyle twarzy, że szczegóły takie jak oczy, usta, figura czy nos się powtarzają. Gorzej jak miałeś osobę A, która miała jakieś przyzwyczajenie, jakiś grymas do którego przywykłeś, a potem ta osoba znika, a my czujemy się że z nią zniknęło coś co nadawało temu światu sens. potem boimy się kochać. mija czas. duzo czasu. w końcu pojawia się osoba B. Ma te same oczy i ten sam grymas. i to boli. to bardzo boli. bo kochacie osobę B i jest dla was tak bardzo ważna. ważniejsza niż kiedyś była A.  chcielibyście zapomnieć o A ale nie możecie mając tyle podobieństw A w osobie B. to tak cholernie boli że płaczecie. ale tylko w tedy kiedy jej nie ma. kiedy z nią nie piszecie nie rozmawiacie. nie wiecie czy leży zdechła w rowie czy nudzi się w pracy. zero skupienia przez ten cholerny ból i płakanie...
...i tyle cholernych podobieństw.