No trzeba przyznać, że ponad dwa tygodnie nie chodzenia do szkoły oduczają człowieka tego wstawania rano, noszenia ciężkich plecaków i latania na posyłki.
Wszystko zapowiadało się dobrze bo rano miałam mniej problemów ze wstaniem niż myślałam że będę mieć. Potem jedna z pań dała mi w końcu bilet na niepytanie na cały dzień. Co się potem okazało że specjalnie dla mnie bo jest wydrukowane moje nazwisko imię i klasa. Chyba dostałam jako jedyna ten bilet na niepytanie bo jako jedyna na dyskotece miałam tak dziwaczne przebrania. Tak czy inaczej - całkiem miło jak na czwartkowy poranek.
Olka J. mnie wyściskała co było dosyć miłe, a potem jej role przejęła Mrożon. No musicie przyznać że nie mogę narzekać kiedy tak piękne dziewczyny się do mnie tulą :3
Potem było gorzej przez nie zrozumienie się z panią pedagog i wyjściem do Kopernika na dni otwarte, ale koniec końców poszłam na te dni otwarte. Było średnio ale najadłam się darmowego ciasta, potańczyłam z Oliwią i dostałam żelki. No i co najważniejsze - nie musiałam siedzieć na lekcjach.
Jak wróciłam nikt nie dał mi poczytać Death Note'a. Dostałam od chłopców na dzień kobiet spóźniony prezent (kwiatuszka w doniczce z orzechowymi czekoladkami...oczywiście jak to na mnie przystało z czekoladek cieszę się bardziej). Pani Kaczmarczyk jak i pani Domian ucieszyły się na mój widok. Chyba już naprawdę nauczyciele mają dość Grześka skoro witają mnie tak ciepło. Tak czy inaczej było to bardzo miłe.
Prócz tego jak wróciłam do domu okazało się że z kwiatka którego dostałam na dzień kobiet leje się woda i zalałam sobie plecak. Ehh oczywiście wkurw na miejscu + musiałam biec na tramwaj i od plecaka bolą mnie plecy. To chyba wystarczy żeby nienawidzić dany dzień, jak myślicie?
Koniec końców poczytałam sobie "My, dzieci z dworca zoo", zrobiłam sobie miętowo-jabłkową herbatę i zabrałam się za lekcje. Przede mną jeszcze sprawdzenie czy mam wszystko z matmy więc życzcie mi powodzenia ja wam też go życzę...przyda się ;/
Na koniec macie cytat :*mam nadzieje, że wam się spodoba ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz