-Na rogu tych ulic po raz pierwszy usłyszałem tą piosenkę. Uczyłem się taktów, słów, a potem uczyłem moich braci i rodziców. Później śpiewaliśmy całą rodziną.
-Wspaniałe dzieciństwo.
-Tak, ale tata nas bił. Lał i lał, ale nie brzmiało to jak taki plask, plask - uderzył wierzchem prawej dłoni o zewnętrzną stronę lewej z niezbyt dużą siłą - brzmiało to mocniej, znacznie mocniej - uderzył pięścią w stół tak, że szklanki ledwie to wytrzymały - w pewnym sensie go kocham bo nauczyl mnie wielu rzeczy. Twardy czlowiek. Rozwiodlem się. Nie utrzymuję kontaktu z dwoma córkami, które mnie nienawidzą. Ale tak gadam i gadam o moim nudnym życiu.
-Nie jest nudne.
-Jest. A ty? Zastanawiam się czemu taka ładna dziewczyna jest sama.
-Był ktoś. Beznadziejny. Złamal mi serce.
-Choć nie miał prawa.
-Mogłam mu nie pozwolić.
PS: Dzięki Tośku :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz