-Umieram kochana.
-Ale jak to?! Źle się pan czuje? coś panu dolega? Jest pan na coś chory?
-Nie, nie, nie, nie. Nic z tych rzeczy.
-To skąd pan wie że za niedługo umrze? - byłam zupełnie zbita z tropu.
-Otóż byłem kiedyś w pewnym państwie gdy podróżowałem po świecie. Obchodząc uliczki pewnego miasta zobaczyłem sklep w którym spodobały mi się bardzo jedne buty. Brązowe, jasne. Były wygodne, stylowe i piękne. Spodobały mi się tak bardzo, że poprosiłem firmę by zrobiła mi tyle par owych butów by starczyło mi do końca życia - spojrzał na swoje stopy, były na nich jasno brązowe, klasyczne i lekko staromodne buty, po czym znowu spojrzał na mnie - to ostatnia para.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz