Boże, jestem taka zmęczona. Zmęczona wszystkim. Ciągłym lataniem na korkach, nie mając ani jednego dnia wolnego. Jestem zmęczona że w pokoju w którym mieszkam jest cały czas syf i maniek sam nie posprzątać, nie ogarnie, nie wstawi prania, a nawet jak go poproszę to zapomina. Jestem zmęczona sytuacja z moimi rodzicami, że matka wydziwia w sprawie pracy a ojciec do mnie dzwoni ale jak przyjadę to nie chce ze mną rozmawiać bo jest na mnie obrażony że się wyprowadzilam, jestem zmęczona tym że najbardziej rozpieszczone dziecko w mojej rodzinie ma rodziców którzy niezbyt się dobrali ale no... Mają dziecko. Jestem zmęczona że brat nie złożył mi życzeń na dzień kobiet, jestem zmęczona że drugi brat i jego żona mi cały czas wypominaja że za mało do nich przyjeżdżam. Jestem zmęczona tym że nie mam czasu dla przyjaciół, tym że muszę trzymać każdy grosz i jest mi wstyd jak mam powiedzieć mankowi żeby się ze mną wybrał na targ po spodnie dla mnie więc tego nie mówię i chodzę cały czas w jednych które mam. Jestem zmęczona bólami brzucha, spóźnia iem się komunikacji miejskiej, jestem zmęczona że przez to 500+ jest więcej dzieci i że muszę na nie patrzeć i nie rozumieć po co to wszystko. Jestem zmęczona tym że muszę przepisać książki bo w maju muszę je sprzedać jestem zmęczona tym że nie mam czasu na nalke na studia, jestem zmęczona tym wszystkim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz