wtorek, 13 maja 2014

PIERDOLONA FILIZOFIA IDZIE ZA RĘKE Z WYKAŃCZANIEM SAMEGO SIEBIE

Też macie tak że zastanawiacie się co robić z tym pieprzonym życiem? Dostajecie tyle rad że jedna drugą wyklucza. Z jednej strony nie można robić niczego na siłę, z a drugiej mam ochotę trzymać niektóre osoby przez całe życie przy sobie. Jedni mówią że Ci którzy naprawdę będą chcieli być w twoim życiu zrobią wszystko żeby tu być ale to działa w dwie strony bo ty też jesteś tak postrzegany przez innych i nie możesz robić tak że wszystko zrzucasz na jedną osobę lub na los. Jedna osoba może nie dać rady podtrzymać dwie na raz a los bywa wredną suką. Jak tak dalej pójdzie to będę wykorzystywała możliwości samobójstwa z 1 z dziesięciu XD Nie no żart. Samobójstwo to myślenie sprzed kilku miesięcy ;) Jednak jeżeli ty kogoś uważasz za przyjaciela a on cie nie to co robić? Dobrze przynajmniej że mam coś co jest zawsze i co jest moją DESKĄ (NIE BRZYTWĄ) ratunku, bo jak to się mówi tonący brzytwy się chwyci. TANIEC.
Słuchanie że ktoś się z kimś przyjaźni od 13lat i cały czas ta przyjaźń trwa dobija człowieka w tedy kiedy nic w jego życiu nie trwa przynajmniej w połowie tak długo jakby tego chciał. Muszę jedynie zamknąć oczy i cieszyć się roller costter'em jakim jest życie :) .
Dzięki Olciu za nutę bo dzięki niej znowu działa mi filozofia w głowie nawet nie wiem dlaczego ale działa :) 
https://www.youtube.com/watch?v=2qea3lLr5qQ&list=LLM4fo-U1xyBtMdpt8_3Yiow&feature=mh_lolz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz