sobota, 11 kwietnia 2015

Pogoria M1 i łażenie WSZĘDZIE

Wyszłam o około 15. Pojechałam na Syberkę. Na chwilę o Sher. Potem do M1 (była wystawa aut z filmów :3). Spotkałyśmy Olę i postanowiłyśmy pojechać do pogo bo tam był butów dla Oli. Poszłyśmy pod Oli blok bo musiała wziąć bilet i legitymację. Potem pod blok Sher po jej bilet i legitymację. Posiedziałyśmy jakieś 20min u Sher i poszłyśmy pod stadion na autobus. Poszłyśmy do pogo. Ola kupiła buty i postawiła nam jedzenie. Biegłyśmy na autobus który się spóźnił. Okrężną drogą przez ksawerę a potem zamiast na stadionie musiałyśmy wysiadać pod 11-ego listopada. Z 11-ego listopada pieszo na syberkę. Ja poszłąm do Pana dziadka z Sher a Ola do domu. Posiedziałam trochę u Sher i poszłam pod stadion na tramwaj i wróciłam do domu.
Jednym słowem? Nogi mi do dupy wchodzą.

PS: Macie te samochody co mówiłam.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz