sobota, 25 lutego 2017

Randka z Alex

Wczoraj B. pojechał na 18stke jakiejś koleżanki. Niestety była tam osoba której nie trawie więc znając życie to gdybym została w domu to bym przez cały wieczór chodziła w kółko, ale zamiast tego pojechałam do Moni. Potem z jej Kotem i z nią do DG i poszłam po Alex. Miałyśmy jechać do Katowic ale jest IEM więc sobie odpuściłyśmy. Zabrałam Alex na spacer nad pogorie (jezioro) chciałyśmy zdążyć na zachód słońca ale nie zdążyliśmy więc śmiałam się do Alex że zabrałam ja na randkę przy zachodzie słońca bez zachodu słońca. Pogadalyśmy. Wystąpiłyśmy do kota gdzie grali w RPG. A potem zabrałam ją na lody do So coffee i odwiedziliśmy jej mamę. Potem ona i pani Agnieszka odprowadzily mnie na przystanek i pojechałam do domu.
Gdyby nie to wyrwanie się z Alex to pewnie bym zamartwiala się co mój chłopak robi gdzie i z kim.
Potem napisałam do B. że wróciłam do domu. On mi napisał o 4 że też już wrócił. Miał być o 1 w domu. Ale w sumie jak się dobrze bawił to po co wychodzić z imprezy. Mam tylko nadzieję że naprawdę niczego nie odjebał. Bo po ostatniej akcji kiedy mnie okłamał (więcej informacji wam nie podam) to nie jestem pewna że mówi prawdę. I tak szczerze to sobie z tym nie radzę.
Kiedy wróciłam do domu matka straszyła mnie policją. Bo nie odebrałam od niej telefonu i nie odpisywalam na smsy. A ja po prostu miałam włączone wibracje. No wiecie jak to jest w szkole wibracje, potem jadę do bratanicy to tak samo na korkach na treningach. To już kwestia przyzwyczajenia. No ale zostałam postraszona policją zamiast mi powiedzieć żebym włączała dźwięk w telefonie. No ale cóż. To moja mama.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz