sobota, 11 lutego 2017

Trening o 6rano? Zawsze

Przyznam że obudziłam się nienawidząc siebie, tego co tobie i to co mnie otacza. Miałam koszmar że nie nauczyłam się na biologię a jest już poniedziałek. Więc całą spanikowana obudziłam się o 4:40 ale dotarło do mnie że jest dopiero niedziela. Poszłam spać ale znowu śniła mi się moja pani profesor od biologii więc o godzinie 6 miałam dość. Mój organizm z resztą też stwierdził "już ci wystarczy tego snu, nie ma spania, mogłabyś w sumie pospać jeszcze godzinę czy dwie ale ci nie dam bo tak". Nie chciało mi się uczyć więc wpadłam na świetny pomysł. Trening. Zrobiłam sobie trening o 6 rano. Skończyłam około 6:40. Byłam w super nastroju. Poszłam potem z psem na godzinny spacer.
Jak narazie jest dobrze. Ale nie wiem jak będzie potem. Zobaczymy.
Miłego dnia kochani :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz