sobota, 29 marca 2014



 Ja po prostu pierdole. Wczoraj wpadłam w takiego doła że to jest magia. Miałam na prawdę ochotę przeciąć te pierdolone żyły albo wyskoczyć przez okno, bo mieszkam na 6piętrze.

 Wszystko przez to że juz nie daje rady. Poczytałam sobie wczoraj aska pewnej dziewczyny która mówi mi, że coś do mnie czuje i że cały czas siedzę jej w głowie. No i tam było że trudno kochać że ktoś jej zabrał klucz do serca itp. Jak się okaże że to było o mnie to ja się chyba powieszę, bo kurwa ona wie że też coś do niej czuje a wypisuje kurwa takie głupoty i żale. Jak to jest o mnie to niech do mnie podejdzie i pogada a  nie będzie się publicznie kurwa żaliła całemu światu że jest nieszczęśliwie zakochana. A jak to nie jest o mnie to niech mi powie o kogo chodzi a jak nie będzie chciała to tylko ją zapytam jak mam jej pomóc tego ktosia zdobyć. Bo ona naprawdę dużo przeszła i jedyne czego dla niej chce to spokoju i szczęścia i jeżeli tylko będzie chciała to pomogę jej zdobyć obie te rzeczy.

  I jakoś mi się przypomniało, że moi rodzice twierdzili, że biorę narkotyki i mimo że cisnęłam z tego beke to i tak fakt i dowód że mi po prostu nie ufają. A moja pierdolona sytuacja rodzinna też nie wygląd za ciekawie i nie chodzi tutaj o finanse. Ale to już moja sprawa.

 Już się tak moim byłym nie przejmuje i dobrze mi idzie zapominanie o nim. Pierwszą "miłość" mam za sobą i żałuje bo odzwyczaiłam się od samotności, ale na szczęście mam Monię (moje SH), Jurka (która jest nie samowita i oddała bym za nią życie), Sabinę (której duuuuuużo zawdzięczam mimo wszystko i tylko szkoda, że ona o tym nic nie wie), Menke (za którą tęsknie i życzę powrotu do zdrowia), Wiśnię (która nie pozwoliła mi wpaść w kolejne gówno) , Wolską (która mimo, że nigdy ze sobą nie rozmawiałyśmy to ostrzegła mnie jak miałam możliwość wpakowania się w coś gorszego niż to z czego wychodziłam).

 Mimo to, że im zależy na mnie to ja już do swojego życia nie przywiązuje tak ogromnej wagi jak kiedyś. Pewnego razu ułożyłam taki któtki wiersz przez napad weny:

Niektórzy niepopełniają samobójstwa bo boją się śmierci.
Inni nie popełniają samobójstwa bo nie potafią tego zrobić.
Ja nie boje się śmierci i potrafiła bym to zrobić,
Ale ciekawi mnie co będzie jutro. 

Teraz nie powinnam się przyznawać do tego wiersza bo "jutro" mnie przeraża. Jestem już tym wszystkim zmęczona, bo do tego wszystkiego co tu wymieniłam dochodzi szkoła, zajęcia taneczne itp. itd. 

Nie mam już takiej ochoty na życie jak kiedyś i mimo że Grechuta śpiewał że ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy i na które czekami   https://www.youtube.com/watch?v=oG6pEolAKm8 , ale przeraża mnie ile jeszcze muszę czekać i ile przebrnąć żeby przez chwilę odnaleźć na prawdę szczery uśmiech.

Najlepsze żeby porównać to co jest dobre na tym świecie a co złe to porównanie dwóch piosenek: 
 "Spójrz na oceany i plaże w piaskach
I morza wodospady, i kolaże nocy w gwiazdach
Spójrz na obrazy miasta, potem na szczyty gór,
(...) 
 Spójrz na srebrny puch, płatki śniegu w przestrzeni
Niczym diamenty dusz tych zaklętych z bieli"

A to jest przedstawienie co się dzieje w tych miastach które są pierdolonym natchnieniem do życia a śmierć na każdym kroku.

"(...)Zaczął od miękkich, jak większość rówieśników
Lecz niestety to nie poskromiło jego apetytu
Spróbował twardych, koleżka go zaszczepił
Już po czasie płynął z nurtem bardzo zgubnej rzeki
Miał również problem, ojca alkoholika
(...)Zrobił ten krok, już dawno chciał się zabić
Tego nie da się naprawić

 Miała wtedy 13 lat, w klasie uczyła się najlepiej
Same piątki z prac odrabianych na parapecie
Rodziców nie było stać na biurko, żyła na diecie
Starszy brat kradł, młodszy patrzył jak ojciec szcza pod siebie
(...) "Czemu ryczysz gnoju, spójrz ja nie płaczę
Świat jest piękny, świeci słońce" tak mówiła mu za każdym razem
Przyszedł wrzesień, nowa szkoła, nowe twarze
(...) Parę nowych koleżanek, te wymalowane lale
Śmiały się, że jest pierdolonym brzydalem
Pluły do kanapek i pisały na ścianie, że robi lachę
Wołały do niej "brudasie", jakim kurwa prawem?
Tym razem zamiast być w szkole, leży na torach i krwawi
Umiera sama, ale tego nie da się naprawić

 Historia jak setki innych, pewnej dziewczynki
(...) Tuż obok furtki, stał szanowny sąsiad
Patrzył na małą Kasię, i kręcił cwel swego wąsa
I wszedł kurwa do środka, i nikt nie wie dlaczego
Ten pierdolony sąsiad dopuścił się najgorszego
Od lat był ojca kolegą, widział już Kasię nie raz
I nie raz pewnie myślał jakby się do niej dobierał
I co mi powiesz teraz? Że nadal świat jest piękny?
Jak stare chłopy gwałcą kurwa kilkuletnie dzieci
(...) Powiedz na co teraz matka czekać ma, ojciec się zabił
Niestety - tego nie da się naprawić"

A najbardziej mi sie podoba w trzeciej zwrotce początek : " Historia jak SETKI innych"


Przepraszam że się tak żale ale chce to wyrzucić żeby móc normalnie funkcjonować a to lepsze wyjście niż alko.

Pozdrawiam z najsłynniejszego miasta - Deprecha 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz