Pierwsza noc na swoim łóżku od tygodnia i juz koszmar.
Śniło mi się że gościu porwał mnie i jeszcze taką dziewczynę Karolinę. Wywiuzł nas bardzo daleko gdzie był wybudowany basen z delfinami, jego pomnik, willa i cos tam jeszcze ale nie pamiętam.
Karolina panicznie bała sie wody. Byla skromna i cicha. A ten facet był niby naszym kolegą z klasy. Przezywalismy go Mati. Mowil że porwal nas obie bo obie doprowadzamy go do szaleństwa i musial nas mieć. Chcial z każda z nas mieć dzieci. A ja mialam halucynacje że moje i jego dzieci biegają po tym pałacu. Potem przenieslimy się do mnie na osiedle i spotkalismy lune (mojego psa). Zadzwonila do mnie Ola i mówiła że mam odgrzane jedzenie i czy z Luną wszystko ok. Powiedzialam że Lunę spogkalam pod blokiem i że ze "znajomymi" pojdziemy ją zaprowadzić (udawalam przy Matim że go Popieram w wiezieniu nas, ale chcialam znalesc jakiś sposób żeby się wydostać) Oli powiedzialam ze na kilka dni znikne w górach. A Bartkowi napisalam list żeby szukal mnie po koledze z klasy Matim i po koleżance Karolinie. Potem znalazlam skarpetki malego dziecka na biurku. Karolina tez znalazla malutkie ubrania.
Szlismy znowu tam w gory. Po drodze mijalismy takie pole przy kasztanowcach u mnie na osiedlu a tam sobowtór Matiego który ucina kosą łeb jakiegoś chlopca. I się obudzilam.
piątek, 1 lipca 2016
Koszmar
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz