Dwa pierdolone kosze wiśni. Jakby ktoś chciał to proszę mówić. Za niedługo znowu pojadę i tym razem zbiorę trzy czyli razem pięć. Boże świruje od dawna nie czułam się tak dobrze. Nie mam opanowania nad ciałem i czuje że mogę robić freediego. Czuję się jak w chmurkach. Tak miękko w tym powietrzu. O patrzcie zamiast kręgosłupa mam gumę. Tak ciepło. Rano obudziłam się wkurwiona na wczoraj, na siebie. Nie sądziłam że dzień się skończy tak cudownie czyli zapomnieniem. Jebie mnie teraz to że to będzie wszystkich boleć. Nic sobie nie robię prócz niszczeniem szarych komórek ale tych najsłabszych więc chuj.
Nie chce słyszeć o tym że alkoholikiem jest się całe życie. Nie rozumiem tego i nie chce zrozumieć, nie chce o tym słyszeć. Chce mieć kręgosłup z gumy, nogi z waty i tonąć w zapomnieniu. Wiem że będę musiała poukładać wszystko i spojrzeć twardo w twarz faktom ale odpoczynek też istnieje i to w różnej formie. A teraz coś co mam w głowie od chyba pięciu dni
https://www.youtube.com/watch?v=q0kNiSk_mWE
"Jeśli ból nas uszlachetnia, to mamy błękitną krew."
"Widzę światło nadziei na końcu drogi
To nasza będzie puenta, choć czas pęta nogi.
Spływam jak kropla smutku na brudnej twarzy.
Kto z nas za parę lat jeszcze się odważy marzyć?
Widzę kochane serce i szczerą miłość.
Opuszczę zło, jakby go nigdy nie było.
Spływam!"
"Prawda jest bolesna, twardo patrzę w twarz faktom
Gdy ludzie, rzucają sobie it nogi kłody
Oni są prawdziwi? Chyba śnię
Prawda jest bolesna, twardo patrzę w twarz faktom
Gdy ludzie, rzucają sobie pod nogi kłody
Oni są prawdziwi? Chyba śnię"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz