piątek, 13 czerwca 2014

Ciekawe informacje

Wczorajszy dzień był bardzo przyjemny. Choć początek niezbyt mi się podobał biorąc pod uwagę czemu o 12 rano zebrałam się w 10min i do niej przyszłam. No ale nie ważne pomińmy ten fakt.

Krzychu mi zeżarł obiad i poszłam sobie z Monią i Konradem do M1. Monia poczęstowała mnie chińszczyzną która okazała się całkiem dobra w porównaniu do paskudnego sushi jakie kiedyś jadłam. Następnie poszliśmy na poszukiwanie ful capa dla Konrada. Znalazł sobie, a raczej Monia mu znalazła takiego pięknego z napisem "bored" cały szary *.* Był śliczny i dlatego właśnie poleciłam mu tego. Monia była o to zła bo ona go chciała ale też sobie kupiła snapa więc nie ma na co narzekać. Po pierwsze Konrad będzie jej na 100% tego ful capa pożyczał. Po drugie nie została o suchym pysku czyli też sobie coś kupiła. Po trzecie należy mu się.No a na końcówkę dostałam gumy truskawkowe bo powiedziałam że mam ostatnio smaki na truskawki no i granatową wstążkę w końcu :3
Potem musiałam pójść wziąć leki i się przebrać przez Monie. Nie znoszę wyglądać jak dziewczynka ;c chociaż lubię mieć dwa kucyki na bokach, to dość wygodne.
Potem była na widoku z Konradem, Lopezem, Monią i Jurkiem. Było fajnie :)

Przyszłam pod blok to mnie dziewczyny odprowadziły i spotkałam Marka z whyski. Pożegnałam się i poszłam z nim na górę.
Marek opowiadał o przygodach i historiach Krzyśka z liceum albo ogólnie z jakiś imprez czy coś no i zaczął się temat że wspólnym tematem moich braci którzy się niezbyt dobrze dogadywali byłam ja co mnie bardzo zdziwiło. Okazuje się że w rodzinie znaczę więcej niż myślałam że mogę. Sęk w tym żebym to dobrze wykorzystała bo na pewno tego nie zleje. Mogę coś zyskać więc naprawdę opłaca mi się to wykorzystać. A potem przez 3h męczył mnie opowiadaniem Krzyśka z przed 6lat ale nie narzekam. Był dość zabawny :)
Chłopaki się posnęli o 4 a ja odrobiłam trochę wosu i było zajebiście

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz