niedziela, 1 stycznia 2017

Sylwester do dupy

Szczerze to nie wiem od czego zacząć. Może od naśmiewania się z mojej wady wymowy? Oczywiście w wykonaniu Oli. Potem nabicie mi guza butelką przez Jędrzeja, no ale on chociaż za to przeprosił co nie oznacza że głowa przestała mnie boleć. Później Jędrzej wziął trąbkę i trąbnał nią mi prosto w twarz kiedy napierdalała mnie głowa...przez niego. Trąbkę wyrwałam mu z rąk i rzuciłam na biurko. A na koniec Patryk kręcił taką korpką na której był aparat żebym nie mogła zobaczyć zdjęć. No i oczywiście B. mnie nie bronił a Mary na dokładkę mówiła że wszystko jest moją winą. Taki miałam początek Sylwestra. Cudowny, prawda?
Uciekłam do łazienki ale w końcu nie mogłam na piętrze ukrywać się cały czas więc w końcu po fajce do nich wróciłam wyjaśniając sobie z B. Że "halo oni mnie jadą a ty nic z tym nie robisz". I się pogodzilismy. Wiem że z nim mogę normalnie pogadać jeśli zrobi coś źle, ale z nimi wszystkimi? Ooooo już to widzę.
Jakbym powiedziała Oli "zabolało mnie że się ze mnie wyśmiewałaś" to nie było by "przepraszam już nie będę" tylko "ale ty się śmiałaś, ale to nie było wyśmiewanie się" zero skruchy.
Jakbym powiedziała do Patryka "to jak nie mogłam przez ciebie obejrzeć zdjęć potraktowałam jakbyś się naśmiewał że jestem niska" to by się pewnie obraził.
Z Jędrzejem nie wiem jakby to było ale Ola pewnie zaraz by zaczęła go bronić i to fajnie że broni swojego chłopaka ale jest różnica pomiędzy bronieniem a idealizowaniem.
Potem Ola się nachlała przy nigdy przenigdy. Jędrzej przyznał się w tej grze Oli i wszystkim że chciał popełnić samobójstwo. Oczywiście musiała to "nigdy nie chciałam się zabić" powiedzieć Mary. Ola wybiegła. Jędrzej za nią a potem znikali tak regularnie. Jędrzej chciał się popisać i wypił połowę butelki bimbru 60℅ na raz więc ochlał się po Oli. Potem Ola mi powiedziała o co chodzi a ja powiedziałam że Jędrzejowi nie ufam. Ona znowu zaczęła płakać. Znowu zniknęli. Potem przyszli to Jędrzej zaczął płakać. B. nazwał go rodziną. Potem była północ i Jędrzej wyszedł na zewnątrz w krótkim rękawie na balkon i darł się tak że nawet Ola go nie była w stanie uspokoić i zatykała mu usta na siłę ręką. Po czym zleciał na dół żeby pogadać z babcią B. która stała na dworze pod domem i zaczął iść w nieznanym kierunku. Ola spanikowana pobiegla za nim a ja nałożyłam buty i pobiegłam za nią ale się okazało że stoją niedaleko domu więc nie wytrzymałam i walnęłam Jędrzeja w twarz. Jędrzej jak kompletnie nachlany idiota popatrzył się na mnie ze zdziwieniem i potem zaciągnęłam go z B. do domu. Położyliśmy go spać. I siedlismy wszyscy a Ola i Mary zaczęły mnie znowu prosić o to żebym powiedziała coś na "r" kiedy jeden raz "nie" nie zadziałało wydarłam sie na nie. Po czym Patryk i Mary siedzieli obrażeni kiedy wróciłam bo byłam sprzątać. Zapytałam się czy coś się stało a Mary patrząc się w telefon że nic a jak się zapytałam czy to przez nas to powiedziała że nie. A ja mówię okey nie chcesz mówić to ja się nie wpierdalam. Ogarnęłam ich żeby mi pomogli w tym sprzątaniu jakoś to wszystko ogarnęliśmy a jak B. przyszedł bo był napalić w piecu to mi powiedział że Patryk i Mary są na mnie obrażeni bo krzyknęłam na Mary i Patryk jej bronił a B. bronił mnie i się pokłócili. Ja poszłam przed dom zapalic ale były tam Ola z Mary i jak się zapytałam czemu Mary nie mówi mi wprost że coś jest nie tak tylko się muszę dowiadywać od Bartka to ona mówi że wcale nie była obrażona. Ola i Patryk (który potem też przyszedł przed dom) najechali na mnie że uderzyłam jędrka, Mary że cały czas to ja siedziałam naburmuszona i w sumie to się okazało że wszystko jest moją winą.
Tak więc mój Sylwester skończył się tym że poszłam spać około 1 pojechałam do domu o 18.
Obecnie jedynie co mi po tym sylwestrze pozostanie to kilka zdjęć i przez jakiś guz na głowie.
Ale wiecie co? Okazało się że na Oli wcale nie mogę polegać bo teraz widzę że jeżeli miałaby wybierać pomiędzy mną a Jędrzejem to wybrała by jego. Mam już dość tej rozwydrzonej dziewuchy która jak ma jakiś problem to wykrzyczy na drugą osobę wszystko co złe, tupnie nóżką i ucieknie z płaczem. Już jej nie będę gonić. Nie będę się odzywać. Mam dość. Może i Monia nie była idealna i była rozpieszczona ale była lepsza niż Ola. Chociaż w sumie obie to egoistyczne i rozpuszczone kretynki.
A o Mary i Patryku już nic nie powiem bo na ich głupotę brak mi słów chociaż wszystkich przebił Jędrzej.
Aaaaa jeszcze wam nie powiedziałam że w sumie to przed rozmową przed domem B. mi płakał bo już nie dawał rady a ten kretyn Patryk nawet nie kiwnął palcem tylko siedział i pozwalał swojemu kuzynowi się zamartwiać o wszystko. Jak można być tak egoistycznym? Nie ważne jak jesteś pokłócony to i tak brata w potrzebie nie zostawiasz.
Ale oczywiście to wszystko moją wina. Może i niepotrzebnie walilam Jędrzeja w twarz i nie powiedziałam im co mi nie leży ale szkoda że oni też nie potrafią zrozumieć mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz